TEATR WIELKI

Warszawski Teatr Wielki odegrał w życiu zawodowym Stanisława Moniuszki wielką rolę. To od tego miejsca zaczęła się sława Moniuszki jako kompozytora operowego i „ojca polskiej opery narodowej”. Mimo, że w chwili premiery rozszerzonej, czteroaktowej wersji opery Halka, miał już trzydzieści dziewięć lat i całkiem pokaźny dorobek kompozytorski, to nie zdobył szerszego rozgłosu. Stało się to dopiero po premierze w Teatrze Wielkim w Warszawie, o której to scenie Moniuszko od dawna marzył jako twórca dzieł scenicznych. Przez wiele lat jednak jego droga do Teatru Wielkiego była zamknięta i nic nie wskazywało na to, by kiedykolwiek mogła się przed nim otworzyć szansa prezentacji opery na tej głównej polskiej scenie muzycznej. Tym większe było jego zaskoczenie, gdy po niemal dziesięciu latach od napisania Halki przyszła wiadomość o tym, że Teatr Wielki ma w planach wystawienie tego dzieła.

Karol Beyer, Portret Ignacego Abramowicza, fotografia wizytowa, Warszawa ok. 1860

Trudno dziś wskazać bezpośrednie przyczyny tej decyzji. Moniuszko nie miał w Teatrze Wielkim znajomych, którzy mogliby podsunąć Dyrekcji Warszawskich Teatrów Rządowych, której podlegał Teatr Wielki, pomysł wystawienia Moniuszkowskiej opery. Jedyny ślad prowadzi do postaci Ignacego Abramowicza, piastującego w tym czasie funkcję prezesa WTR (1843-1862). Choć przeszedł do historii jako rusofil z żelazną konsekwencją pełniący obowiązki uniżonego sługi cara, to dla Teatru Wielkiego okres jego rządów był czasem stosunkowo dobrym. Generał Abramowicz pozwalał artystom na podróże artystyczne, by obserwowali i przywozili z zagranicy nowe, nieznane w Polsce tytuły, uczyli się od wybitnych artystów zagranicznych, odwiedzali centra artystyczne na Zachodzie. Za jego czasów Teatr Wielki poszerzył repertuar, a dzięki Moniuszce zwiększyła się także liczba dzieł wystawianych w języku polskim. Abramowicz miał chyba wobec rodziny Moniuszków dług, a przynajmniej darzył ją sentymentem. W młodości, w czasie kampanii napoleońskiej służył bowiem w jednym oddziale ze stryjami kompozytora – Dominikiem i Ignacym, który był dowódcą pułku. Być może ten fakt zaważył na decyzji, by w repertuarze Teatru Wielkiego uwzględnić operę Stanisława Moniuszki.

Fotografia rysunku Cypriana Kamila Norwida przedstawiającego Marię Kalergis

W 1857 roku zaczęły się przygotowania i choć pracownicy Teatru nie bardzo wierzyli w talent wileńskiego kompozytora, nie sprzeciwiali się decyzji Dyrekcji. Halka, wystawiona w Warszawie 1 stycznia 1858 roku okazała się jednak wielkim sukcesem i zespół Teatru Wielkiego uwierzył w Moniuszkę. Podobnie prezes Abramowicz i jego środowisko, do którego należała Maria Kalergis – znana w Warszawie pianistka, melomanka, ale przede wszystkim ustosunkowana wśród władz żona rosyjskiego żołnierza. Dzięki jej poparciu Stanisław Moniuszko otrzymał niedługo propozycję objęcia stanowiska „dyrektora opery polskiej” w Teatrze Wielkim w Warszawie, co oznaczało de facto dyrygenta oper polskich w tej instytucji. Moniuszko propozycję przyjął z ogromnym entuzjazmem i jesienią 1858 roku przeniósł się wraz z rodziną do Warszawy. Stanowisko w Teatrze Wielkim piastował do końca życia, czyli do 1872 roku.

Karol Beyer, Portret Aleksandra Haukego, fotografia wizytowa, Warszawa ok. 1857

W tym czasie dwukrotnie zmienił się zarząd Warszawskich Teatrów Rządowych. Po gen. Ignacym Abramowiczu prezesem WTR został płk Aleksander Hauke, który pozostawał na tym stanowisku od 1862 do 1868 roku. Ten, w odróżnieniu od despotycznego i uchodzącego za nieokrzesanego Abramowicza, miał opinię przyzwoitego i towarzyskiego człowieka. Nie miał jednak talentu organizacyjnego i działalność teatrów pod jego rządami odznaczała się dużym stopniem chaosu. Po jego śmierci funkcję prezesa objął Sergiusz Muchanow, mąż Marii Kalergis i jedyny dyrektor, który zrezygnował na rzecz kierowania teatrami z funkcji wojskowej.

Portret Sergiusza Muchanowa

Za czasów starań Moniuszki o wystawienie któregoś ze swych dzieł na deskach Teatru Wielkiego operą kierował Tomasz Nidecki, nieprzychylny Moniuszce i uważający go za uzdolnionego dyletanta, który muzyką zajmuje się dla zabawy jako potomek rodziny szlacheckiej. Za czasów jego kierownictwa Moniuszce nie udało się przebić na warszawską scenę, ale od 1843 oprócz niego operą kierował także Jan Quattrini, Włoch z pochodzenia, który po śmierci Nideckiego przejął stery. Od 1855 roku do czasu zatrudnienia Moniuszki Quattrini rządził operą samodzielnie. Choć był nieco lepiej nastawiony do Moniuszki (za jego rządów na scenę wprowadzono Moniuszkowską Halkę), to jednak zatrudnienie polskiego kompozytora w 1858 roku stało się powodem głębszego konfliktu. Waśnie z czasem jednak ustały i Moniuszko z Quattrinim funkcjonowali jednocześnie w Teatrze bez większych problemów.

Edward Gorazdowski, Portret Jana Quattriniego, grafika prasowa, "Biesiada Literacka" 1894, nr 18

Teatr Wielki w dziewiętnastowiecznej Warszawie był instytucją państwową, zależną finansowo i repertuarowo od decyzji władz rosyjskich. Był sceną reprezentacyjną, będącą na usługach władzy. W Teatrze Wielkim odbywały się ważne uroczystości, zjazdy i jubileusze carów i ich rodzin, spektakle na cześć władz rosyjskich. Musiał wypełniać zadania, jakich oczekiwano od instytucji zależnej od władz. Repertuar tej sceny zatwierdzali rosyjscy zwierzchnicy, gestem o politycznym znaczeniu było czasowe rozszerzenie działalności zespołu polskiego i zezwolenie na wystawianie spektakli w języku polskim. Był to ukłon w stronę polskiego społeczeństwa, mający wpłynąć na stosunek Polaków do władz zaborczych i uciszenie nastrojów rewolucyjnych. W konsekwencji działań o charakterze patriotycznym Teatr także spotykały represje – kasowano polskie przedstawienia i zwalniano polskich artystów. Tak stało się np. po upadku powstania styczniowego, kiedy to większość zespołu została zwolniona, a Moniuszko, choć nadal zatrudniony, pozostawał bezczynny ze względu na zdjęcie z afisza wszystkich polskich przedstawień.

Teatr Wielki - Opera Narodowa, fot. Wojciech Olszanka

Stanisław Moniuszko, przyjmując propozycję pracy w tym miejscu, znalazł się w miejscu, które było z jednej strony wymarzonym miejscem artystycznego rozwoju, ale jednocześnie terenem mniej lub bardziej jawnie prowadzonej walki kultury polskiej z rosyjskim uciskiem. W swojej działalności starał się tego nie dostrzegać, jednak uwarunkowania polityczne działalności Teatru Wielkiego spadały czasem także i na niego. Bolał wówczas nad swoim marnym losem i przenosił swą pracę w zacisze domowe, gdzie bez nadzoru zewnętrznego mógł spokojnie komponować.