OPERY

Stanisław Moniuszko przeszedł do historii przede wszystkim dzięki swoim operom. Najsłynniejsze z nich to Halka, która otworzyła kompozytorowi drzwi do kariery i sławy, oraz Straszny dwór. Oprócz nich Moniuszko stworzył jeszcze wiele mniejszych i większych rozmiarów dzieł scenicznych, pisanych od lat 40. XIX wieku do śmierci w 1872 roku. Pełnoprawne dzieła operowe Moniuszki to te, które powstały w latach 1858-1872 czyli w okresie od sukcesu Halki w Warszawie do śmierci kompozytora. W tym czasie Stanisław Moniuszko mieszkał w Warszawie i pracował w Teatrze Wielkim jako „dyrektor opery polskiej”, czyli, zgodnie z dzisiejszym nazewnictwem, dyrygent oper polskich w warszawskim teatrze.

Stanisław Moniuszko, Halka (wersja warszawska), libretto Włodzimierza Wolskiego, oprac. Kazimierz Sikorski, reprint wydania z 1951 roku

Okres ten otwiera opera Halka wystawiona w rozszerzonej, czteroaktowej wersji 1 stycznia 1858 roku w Warszawie. Choć powstała dziesięć lat wcześniej, przez wiele lat Moniuszko bezskutecznie prosił o możliwość jej prezentacji. Sześć lat musiało upłynąć, by na wystawienie Halki zdecydował się Teatr Wileński, a potem kolejne cztery, aby Halka została włączona do repertuarowych planów Teatru Wielkiego w Warszawie. [Jakie były dokładne losy tej opery o raz o czym ona opowiada, przeczytaj w poświęconym tej operze haśle]. Premiera warszawska okazała się momentem przełomowym w życiu i twórczości kompozytora. Z dnia na dzień stał się „ojcem polskiej opery narodowej”, jak go określili w swych recenzjach dziennikarze. Jego muzyką zachwyciła się Maria Kalergis, przedstawicielka warszawskiej socjety, melomanka i pianistka, która zorganizowała koncert na rzecz Moniuszki. Cały dochód przekazany został na podróż Moniuszki do Paryża, gdzie miał rozeznać się w aktualnych trendach muzycznych, odwiedzać teatry, poznawać muzyków i decydentów o życiu artystycznym, którym można by zarekomendować Moniuszkowskie utwory.

Stanisław Moniuszko, Flis, libretto Stanisława Bogusławskiego, Warszawa 1858

Podczas tej wyprawy kompozytor pisał następną operę dla warszawskiej sceny. Tym razem było to niewielkie, jednoaktowe dzieło pt. Flis. Akcja opery osadzona została w nadwiślańskiej wiosce nieopodal Warszawy, a jej tematem jest miłość. Dziarski flisak Franek, z wzajemnością darzący uczuciem Zosię, nie może połączyć się z nią szczęśliwym węzłem małżeńskim. Ojciec Zosi obiecał bowiem jej rękę miejskiemu fryzjerowi o imieniu Jakub, tym samym przekreślając szansę zakochanych na szczęście osobiste. W wyniku zbiegu okoliczności Franek odkrywa, że fryzjer jest jego zaginionym w dzieciństwie bratem, wobec czego Jakub rezygnuje z wcześniejszej umowy i wspaniałomyślnie odstępuje bratu rękę narzeczonej.

Premiera Flisa odbyła się 25 września 1858 roku, niedługo po powrocie Moniuszki z Paryża. Nie spotkała się z tak gorącym przyjęciem, jak Halka, ale reakcje na nową operę Moniuszki były pozytywne. Pisano, że Flis jest „wdzięcznym obrazkiem ludowym”, ale zbyt żywy pozostawał jeszcze w pamięci odbiorców wstrząs, jaki wywołała Halka, by zachwycić się tym niewielkim dziełkiem. „Gazeta Codzienna” (1858, nr 269) pisała nawet z wyrzutem:

"Musimy uczynić zarzut naszemu maestro. Zbyt wysoko wzniósł on nas, zbytecznie w marzeniu zagłębił, ażeby za podniesieniem kurtyny nie zraziło oczu to zebranie gminu w różnobarwnych ubiorach i kieckach".

Podczas całego okresu mieszkania w Warszawie, poza licznymi obowiązkami w Teatrze, a potem także w Instytucie Muzycznym, w którym zaczął uczyć, Stanisław Moniuszko komponował bardzo dużo i szybko. 7 lutego 1860 na scenie Teatru Wielkiego pokazał kolejną operę – Hrabina. Trzyaktowe dzieło zadedykował miastu, które go doceniło. Na karcie tytułowej umieścił słowa: „Publiczności Warszawskiej w dowód wdzięczności za uprzejme przyjęcie mojej muzyki i zachętę do dalszej pracy poświęca Stanisław Moniuszko”. Treść okazała się kontrowersyjna, ale można się było tego spodziewać, skoro Hrabina powstała we współpracy z Włodzimierzem Wolskim, autorem libretta, który wcześniej napisał także tekst Halki. [Szczegółowe omówienie dzieła, okoliczności jego powstania i recepcji znajdziecie w poświęconej temu dzieło odrębnym haśle.]

Stanisław Moniuszko, Hrabina, libretto Włodzimierza Wolskiego, dedykacja dla publiczności warszawskiej, wyciąg fortepianowy, Warszawa 1860

Nawiązanie do wartości uznawanych w polskiej kulturze za kluczowe, jak np. szlacheckie słowo honoru, stało się kanwą dla treści kolejnej opery. 1 stycznia 1861 roku (więc znów niecały rok po premierze ostatniego dzieła) Moniuszko pokazał Warszawie jednoaktówkę Verbum nobile. Rzecz idzie w niej o dane słowo, o złożoną niegdyś obietnicę, z której szlachcic wycofać się żadną miarą nie powinien, gdyż grozi to splamieniem honoru.

Stanisław Moniuszko, Verbum nobile, libretto Jana Chęcińskiego, wyciąg fortepianowy, Warszawa 1861

W operze Moniuszki umowa zawiązana została pomiędzy znajomymi, Panem Serwacym i Panem Marcinem, którzy przyobiecali sobie tuż po urodzeniu dzieci, że w przyszłości Zuzia (córka Serwacego) i Michał (syn Marcina) zostaną małżeństwem. Obmyślony przez ojców plan na przyszłe życie dzieci zostaje na wiele lat odłożony ad acta. Problem pojawia się, gdy pewnego dnia do domu Serwacego trafia młodzieniec, którego powóz uległ wypadkowi, a on sam silnie się poturbował. Przechodzący rekonwalescencję młodzian zakochuje się w córce gospodarza, Zuzi. W dniu imienin dziewczyny młodzi wyznają sobie miłość i obiecują małżeństwo. Ostatnie słowa słyszy pan Serwacy, który przypomina sobie dane kilkanaście lat wcześniej słowo. Przecina tę sielankową scenę, kategorycznie odmawiając wyrażenia zgody na małżeństwo córki. Jak wyjaśnia, jej ręka obiecana została już komu innemu. Zuzia tonie we łzach, a Stanisław w posępnym nastroju pakuje się do odjazdu. Po wizycie w domu Serwacego pana Marcina z Pakułowic Pakuły okazuje się, że to właśnie Stanisław jest przyrzeczonym Zuzi w dzieciństwie przyszłym małżonkiem, gdyż to on jest synem Marcina. Wielka radość ogarnia młodych, jednak verbum nobile znów ujawnia swą moc. Pan Serwacy przypomina sobie z przerażeniem, że przecież właśnie dał słowo młodym, że Zuzia nigdy nie będzie mogła wyjść za Stanisława. Po ponownym wybuchu rozpaczy pojawia się jednak w głowie dziewczyny sprytny plan. Tłumaczy zebranym, że jej ręka obiecana została Michałowi a nie Stanisławowi. Dane przez ojca słowo dotyczy tak naprawdę fikcyjnej postaci, zatem obiektywne przeszkody na drodze do szczęścia małżeńskiego nie istnieją. Prawdziwy jest Michał, któremu w kołysce została przyrzeczona, nic więc nie stoi na przeszkodzie, aby dwoje młodych mogło wziąć ślub.

Przy Verbum nobile Stanisław Moniuszko nawiązał owocna współpracę z warszawskim aktorem i reżyserem teatralnym o dużym talencie literackim – Janem Chęcińskim. To on napisał libretto do jednoaktowej opery Moniuszki, a współpraca z nim tak dobrze się układała, że w późniejszych latach Moniuszko stworzył z nim jeszcze trzy opery.

Stanisław Moniuszko, Verbum nobile - płyta wytwórni DUX i Opery na Zamku

Po tym tytule nastąpiła w twórczości operowe Moniuszki dłuższa przerwa, choć kompozytor cały czas pracował nad nowymi dziełami. Najbliższa ukończeniu była opera Rokiczana, opowiadająca historię z czasów piastowskich. Niestety cenzura z gotowego dzieła nakazała usunąć postać króla Kazimierza Wielkiego, a wobec tego, że król Polski był jedną z kluczowych postaci tej opery, rewizja wymagałaby napisania prawie całej opery od nowa. Decyzja cenzury podcięła skrzydła twórcom i prace nad Rokiczaną odłożono na bliżej nieokreśloną przyszłość. Ostatecznie dzieło nigdy nie ujrzało światła dziennego.

Stanisław Moniuszko, Straszny dwór, libretto Jana Chęcińskiego, Warszawa 1865

Początek lat 60. XIX wieku był dla Moniuszki trudny. W społeczeństwie polskim rósł bunt przeciwko władzy carskiej, co i rusz ulicami Warszawy ciągnęły manifestacje, w odpowiedzi na które carat wprowadzał kolejne represje. Nałożył m.in. na Teatr Wielki zakaz wykonywania repertuaru polskiego, a ponieważ Moniuszko zatrudniony był właśnie do wykonywania na tej scenie oper polskich, pozostawał praktycznie bezczynny. Nie objęły go wprawdzie zwolnienia, ale jego praca w teatrze była w tym okresie fikcyjna. Pracował wtedy w domu, komponując kolejną operę. Po powstaniu styczniowym, po jakimś czasie sytuacja się nieco ustabilizowała i do Teatru wróciła polska muzyka. 28 września 1865 roku odbyła się premiera Strasznego dworu, opery osadzonej w czasach polskiej świetności.

Czteroaktowa historia braci, których postanowienie pozostania na zawsze w stanie kawalerskim pod wpływem pięknych sióstr staje się nic nieznaczącym hasłem, przedstawiona była na tle dawnej polskiej tradycji szlacheckiej i przywoływała wiele treści przywołujących patriotyczne skojarzenia. Owacyjne przyjęcie dzieła przez publiczność poskutkowało zdjęciem Strasznego dworu z afisza po zaledwie trzech przedstawieniach. Libretto napisane przez Jana Chęcińskiego musiało zostać ocenzurowane i w tej nowej wersji, o wiele mniej nacechowanej pod względem narodowym, wróciło po jakimś czasie na scenę. [Więcej na temat tej opery przeczytajcie w odrębnych haśle poświęconym Strasznemu dworowi.]

Stanisław Moniuszko, Paria, libretto Jana Chęcińskiego, Warszawa 1869

Ostatnią wielką operą, którą napisał Moniuszko, była Paria. Różni się ona od wcześniejszych dzieł tego kompozytora tematyką, gdyż akcja opery rozgrywa się w starożytnych Indiach. Opowiada historię wywodzącego się z kasty pariasów Idamora, który niesiony ideą makiawelizmu wdziera się na szczyty hierarchii społecznej i ma niebawem szczęśliwie poślubić córkę wielkiego kapłana Akebara, Nealę. Tajemnica jego pochodzenia wychodzi jednak na jaw i w chwili zaślubin Idamor, broniąc swojego ojca, za sprawą którego sekret się wydał, przyznaje się do swego pochodzenia. Spotyka go za to kara – ginie z ręki Akebara, a zrozpaczona Neala decyduje się opuścić ojca i królewskie przywileje i przyłącza się do niedoszłego teścia, Dżaresa, by z nim tułać się po świecie.

Temat Parii „chodził” za Moniuszką od wielu lat. Jeszcze we wczesnej młodości zetknął się ze sztuką Kazimierza Delavigne’a, do której co jakiś czas wracał. Na dobre jednak rozpoczął pracę w drugiej połowie lat 60. Szykując się do premiery, Moniuszko był z Parii bardzo zadowolony. Podobała mu się muzyka, którą napisał, nieco inna, nieco mniej, w jego mniemaniu, narodowa, a bardziej „europejska”. Tym mocniej odczuł odrzucenie krytyki, która po premierze 11 grudnia 1869 roku nie szczędziła mu ostrych słów. Raziła publiczność przede wszystkim tematyka nienarodowa. Oczekiwano kolejnego dzieła w typie Halki lub Strasznego dworu, a konflikt społeczny między kastą braminów a najniżej stojącymi w hierarchii społeczeństwa hinduskiego pariasami okazał się zbyt egzotyczny. Sceptycznie odniesiono się także do muzyki. Zarzucano Moniuszce, że zbytnio oglądał się na Wagnera, który w tamtym czasie rósł w siłę jako reformator opery. Paria z librettem Chęcińskiego okazała się dla Moniuszki gorzką lekcją.

Stanisław Moniuszko, Paria, włoska wersja językowa - płyta wytwórni DUX i Stowarzyszenia im. Ludwiga van Beethovena

Ostatnią operą w życiu Stanisława Moniuszki była Beata. Premiera odbyła się 2 lutego 1872 roku, na kilka miesięcy przed śmiercią kompozytora. Moniuszko, nauczony odrzuceniem egzotycznego tematu Parii, przedstawił operę osadzoną w scenerii szwajcarskiego kurortu. Akcja rozgrywa się w XIX wieku, zatem jest to jedyna opera Moniuszki o treści współczesnej. Niestety, jednoaktowe dzieło do słów Jana Chęcińskiego, przeszło bez echa. Krytyka poza odnotowaniem premiery nie poświęciła Beacie wiele więcej miejsca, opera nie zdobyła także serc publiczności.

Stanisław Moniuszko, Beata - płyta wytwórni DUX i Opery Krakowskiej

Ze źródeł wiadomo, że w dorobku Moniuszki były jeszcze dwie opery: Sen wieszcza i Trea. Niestety, partytura pierwszej z nich pozostaje do dziś nieznana, nad Treą natomiast kompozytor rozpoczął pracę, jednak nigdy jej nie ukończył. Kompozycję przerwała nagła śmierć Stanisława Moniuszki 4 czerwca 1872 roku.