9 października 2019
Jolanta Pszczółkowska-Pawlik: Chciałabym, żeby "dobra moda" na Moniuszkę wróciła
Miłośnicy jazzu znają ją jako producentkę płyty Night in Calisia Włodka Pawlika, z którą zdobyli nagrodę Grammy. Wśród melomanów jest tą, która konsekwentnie pokazuje, że muzyka Stanisława Moniuszki to nie tylko Halka i Straszny dwór, ale także kilkaset pieśni do pięknych tekstów i ze zjawiskową muzyką. Właśnie ukazała się czwarta płyta z serii Moniuszko - Pieśni z pięcioma balladami do słów Adama Mickiewicza.
Kaśka Paluch: Skąd wzięła się ta miłość do Moniuszki?
Jolanta Pszczółkowska-Pawlik: Zanim był Moniuszko był w moim życiu Schubert, czyli fascynacja niemiecką romantyczną liryką wokalną. Nagrałam jako pianistka dwie płyty z legendarnymi cyklami pieśni F. Schuberta Die schöne Müllerin (2012) oraz Winterreise (2015) z towarzyszeniem tenora K. Kozłowskiego. Płyty te zdobyły znakomite recenzje, otrzymały liczne wyróżnienia w rankingach najlepszych wydawnictw w swoim gatunku, była nominacja do Fryderyka i mnóstwo koncertów w Polsce i zagranicą. A potem przyszedł czas, że wzięłam na warsztat na polskie pieśni romantyczne. Ważny podkreślenia jest fakt, że Moniuszko swoje studia muzyczne odbywał w Berlinie – i właśnie w tym czasie wielką inspirację czerpał z muzyki wielkich niemieckich kompozytorów – F. Schuberta i R. Schumanna. Więc fakt, że jako pianistka i producentka po płytach z pieśniami Schuberta skłoniłam się w stronę liryki wokalnej Moniuszki, był naturalną konsekwencją.
Zachęcamy do lektury całej rozmowy na portalu Onet.pl.