MSZE
"P. Moniuszko zamierza wydawać poszytami Śpiewnik kościelny, mający zawierać wszelki rodzaj muzyki, właściwej świątyni katolickiej. Pierwsze zeszyty zawierać będą: Mszę na trzy głosy żeńskie, z towarzyszeniem organów – słowa A. E. Odyńca, z przekładem łacińskim A. Bonoldiego; Mszę żałobną na cztery głosy mieszane (męskie i żeńskie), z towarzyszeniem organów – słowa Felińskiego; Mszę dwugłosową, w stylu łatwym, z towarzyszeniem organów – słowa A. E. Odyńca; Litanię Ostrobramską na chór czterogłosowy (męski i żeński) i z przerobioną z orkiestry na fortepian przygrywką – tekst łaciński. Przedpłata na jeden zeszyt, zawierający od 25 do 30 stronnic, wynosi rs. 1 kop. 50; po wyjściu cena zeszytu podniesiona będzie do rs. 3. Dla dogodności pragnących używać tej muzyki i uwolnienia ich od mozolnego i narażającego na błędy rozpisywania na pojedyncze glosy, dodane one będą w jednym egzemplarzu nabywającym partyturę, a każdy głos oddzielny nabyć będzie można za 15 kop. Zeszyt pierwszy ma wyjść w pierwszych dniach r. 1860; skład główny w księgarni i składzie nut G. Gebethnera i Spółki. Do tego treściwego ogłoszenia, mówiącego dostatecznie za popieraniem przedsięwzięcia przychodzącego tak w porę, nie mamy co dodać na dzisiaj, czego by już nie wiedziano z góry. Kto wie, że między przymiotami pana Moniuszki jako kompozytora, jeden z ważniejszych jest głębokość tak pożądana w utworach muzyki religijnej; kto słyszał wykonywane kompozycje tego autora w rodzaju kościelnym, ten nie wątpi, że publikacja zamierzona, pod względem artystycznym i pożytkowym stanie na równi z najlepszymi z prac muzycznych w stylu religijnym i przybywa w pomoc potrzebie mnożących się coraz więcej gromadek, wykonywaniem takiej muzyki się zajmujących."
W ten sposób o zamiarze wzbogacenia przez Stanisława Moniuszkę repertuaru muzyki religijnej do wykonywania w kościołach pisał „Ruch Muzyczny” w 1859 roku (nr 46). Kompozytorowi, który zasłynął dopiero co wystawieniem opery Halka w Warszawie, przyświecała cały czas idea poprawienia kondycji muzyki kościelnej, ale też dostarczenia nowych kompozycji, które mogłyby urozmaicić życie koncertowe w czasie zaborów, gdy zamykane lub bojkotowane były instytucje kultury.
Pierwszy tom zapowiedzianego Śpiewnika kościelnego ukazał się w 1860 roku i zawierał Mszę e-moll na 2 soprany i 1 alt z towarzyszeniem organów do tekstu napisanego przez poetę, Edwarda Odyńca. W lipcowym wydaniu „Ruchu Muzycznego” pojawiła się bardzo dobra recenzja tego utworu. Stanisław Moniuszko komponował msze sporadycznie, co 5-10 lat. Pierwsza powstała w 1850 roku po śmierci matki kompozytora. W sumie napisał siedem cykli mszalnych, część do tekstów w języku polskim, część – w łacińskim. Należą do nich:
Msza żałobna d-moll dedykowana pamięci matki, Elżbiety Moniuszkowej, na 4-głosowy chór mieszany, instrumenty dęte i organy, do słów Alojzego Felińskiego (1850)
Msza e-moll na 2 soprany i 1 alt z towarzyszeniem organów (w 1870 roku przerobiona na 2 soprany i 1 alt z towarzyszeniem kwintetu smyczkowego i organów) do słów Antoniego Edwarda Odyńca (1855)
Msza łacińska Es-dur na głosy solowe, chór mieszany i organy (wersja II na chór, organy i kwintet smyczkowy) do słów Antoniego Edwarda Odyńca (1865)
Msza a-moll dedykowana Edwardowi Romerowi (ok. 1870) Msza Des-dur na chór mieszany, instrumenty smyczkowe i organy (wersja II na chór mieszany i organy) (1870)
Msza żałobna g-moll na 4-głosowy chór mieszany i organy (ok. 1871)
Msza Piotrowińska B-dur na głosy solowe, chór mieszany i organy do słów Justyna Wojewódzkiego (1872)
Jak widać, wzmożenie zainteresowania Moniuszki gatunkiem mszy przypada na ostatnie lata życia Stanisława Moniuszki. Ma to także związek z jego pracą w Instytucie Muzycznym i kształceniem młodych muzyków. Dla nich i dla towarzystw śpiewaczych komponował wiele utworów wokalno-instrumentalnych, w tym także msze. Starał się, by opracowanie muzyczne nie było zbyt skomplikowane (ze względu na przeznaczenie dla amatorów albo kształcących się dopiero zawodowych muzyków), ale czasami ponosiła go inwencja, co w jednym z listów skwitował:
"W Dobroczynności Wileńskiej utworzyliśmy szkółkę śpiewaków. Mamy 12 głosów – bieda tylko z nauczycielem – trzymamy takiego, na jakiego zdobyć się możemy. Ale to lichota okropna. Napisałem dla tych dzieci mszę na 3 głosy z organem, na słowa Odyńca – ale trochę rozpędziłem się i znajdują, że za mądra".
Muzyka religijna Moniuszki odgrywa w jego twórczości niewiele mniejszą rolę od oper i pieśni. W tym gatunku szlifował swój warsztat chóralny, który zarówno dla oper, jak i kantat miał ogromne znaczenie. Był też dzięki tej muzyce animatorem amatorskiego ruchu muzycznego, szczególnie ważnego dla podtrzymania tożsamości narodowej i łączności z kulturą polską w okresie zaborów.